Freelancerzy i początkujący przedsiębiorcy, którzy nie mogą pozwolić sobie na własne biuro, coraz częściej decydują się na dzielenie przestrzeni pracy z innymi. Office sharing to idea zyskująca coraz większą liczbę zwolenników na świecie.
Wynajmowanie starannie wydzielonych i dostosowanych do naszych potrzeb powierzchni biurowych to dość tradycyjny model myślenia o prowadzeniu działalności. Koncepcja office sharingu (ang. dzielenia się przestrzenią biurową) wychodzi jednak naprzeciw potrzebom tych, którzy myślą trochę bardziej nowocześnie, łącząc praktyczny ekonomizm z minimalistycznymi trendami. Zakłada, że nie wszyscy potrzebują danej przestrzeni w całości i przez cały czas.
Dynamicznie rozwijające się przedsiębiorstwa coraz rzadziej inwestują w budowę a potem w utrzymanie własnych powierzchni biurowych, zwłaszcza jeśli nie są przywiązane do swojej lokalizacji. Wolą wynająć gotową przestrzeń, przygotowaną w odpowiedni sposób przez zajmujące się tym podmioty. Stać je na to, by zarezerwować dla siebie kilkanaście pięter, lub nawet cały budynek.
W ostatnich dziesięcioleciach realia znacznie się jednak zmieniły. Zjawisku gwałtownej rynkowej rotacji małych firm zaczął towarzyszyć wzrost liczby osób samozatrudnionych i wykonujących wolne zawody. To właśnie środowiska tych ostatnich spopularyzowały ideę pracy wielu osób we wspólnej przestrzeni (tzw. co-workingu), by oszczędzić na kosztach wynajmu pomieszczeń, a przy tym nie zmuszać się do pracy w domu. Zaczęło się od spotkań w kawiarniach, a skończyło na stworzeniu profesjonalnie wyposażonych miejsc, w których komfort pracy dorównywał temu znanemu z biur w szklanych wieżowcach.
Office sharing to pokłosie tamtej małej rewolucji w myśleniu o tym, czym jest biuro. Zwolennicy idei zdają się mówić: po co wynajmować dla siebie ogromną przestrzeń, której nie wykorzystamy w całości, gdy możemy oddać jej część komuś innemu? Po co płacić ogromne stawki za wydzieloną powierzchnię, której używamy np. od siódmej do czternastej, jeśli nic nie stoi na przeszkodzie, by podzielić się kosztami z kimś, kto użyje jej od czternastej do dwudziestej?
To właśnie ci, którzy stawiali sobie takie pytania, stworzyli później nowoczesne z ducha, ale wciąż przyjazne pracownikom przestrzenie w postaci centrów co-workingowych i współdzielonych biur. Korzystanie z nich staje się dziś coraz popularniejsze: odpowiadają one zarówno potrzebom freelancerów, którzy z różnych powodów nie mogą efektywnie pracować w domu, jak i wymaganiom małych firm, które dopiero zaczynają podbój rynku i budowę swojego prestiżu. W otoczeniu innych ludzi, nawet niezwiązanych z nasza branżą łatwiej poza tym o uzyskanie pomocy w rozwiązaniu drobnego problemu i nawiązywanie pierwszych kontaktów biznesowych, które można zamienić w sieć relacji. Co, jeśli grafik, który przydałby się do zaprojektowania naszej strony internetowej, pracuje tuż obok?
Office sharingiem zajmuje się dziś wielu zarządców powierzchni biurowych i konferencyjnych. Zapewniają oni przestrzeń wysokiej jakości, wyposażoną we wszelkie urządzenia (telefony, faksy, skanery, drukarki) i udogodnienia (aneksy kuchenne, sale spotkań, toalety). Standardem staje się dziś również udostępnianie najemcom sal konferencyjnych na szkolenia, eventy i spotkania. Niewątpliwą zaletą takich miejsc jest również możliwość ich wynajmowania na dowolny okres lub płacenie tylko za poszczególne dni w których rzeczywiście korzystamy ze wspólnej przestrzeni. Ponadto za zgodą właścicieli możemy korzystać również z ich adresów, czyniąc z wynajmowanego biura naszą faktyczną siedzibę, w której możemy przyjmować klientów, kontrahentów i… kontrole.
Niektórzy żartują, że office sharing sprzyja powstawaniu „komuny”, w której wszyscy interesują się tym, nad czym pracujemy i w której nie sposób odizolować się od otoczenia. Nie jest to do końca prawdą. Nie tylko dlatego, że istnieją biura zapewniające większy poziom prywatności od innych, ale i dlatego, że każdy użytkownik przestrzeni jest zwykle zajęty własnymi sprawami. Warto jednak spojrzeć na to od innej strony: często to właśnie w takich miejscach można odnaleźć ludzi o podobnych zainteresowaniach i zbudować z nimi efektywny zespół.
W office sharingu ważny jest też element wolności: jeśli nie czujemy, że odpowiada nam praca w takiej atmosferze, możemy z niej zrezygnować w każdej chwili. W Stanach Zjednoczonych utarło się już, że za pierwszy dzień spędzony w przestrzeni coworkingowej nie zapłacimy ani grosza, by samemu przekonać się czy taki model pracy wydaje się dla nas atrakcyjny.
Centrum Biznesowe Ogrodowa58 Artykuł został przygotowany przez Centrum Biznesowe Ogrodowa58 – Wszystko co potrzebuje Twój biznes |